https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/1/1d/Pomnik_ks._Jana_Twardowskiego_w_Warszawie_1.jpg

Śpieszmy się kochać

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą

zostaną po nich buty i telefon głuchy

tylko co nieważne jak krowa się wlecze

najważniejsze tak prędkie że nagle się staje

potem cisza normalna więc całkiem nieznośna

jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy

kiedy myślimy o kimś zostaje bez niego

 

Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna

zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście

przychodzi jednocześnie jak patos i humor

jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej

tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu

jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon

żeby widzieć naprawdę zamykają oczy

chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć

kochamy wciąż za mało i stale za późno

 

Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze

a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny

 

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą

i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą

i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości

czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą

ks. Jan Twardowski

 

“Znicze”

Kwitną zniczami

ciemne chodniki.

Jesienne kwiaty,

błędne ogniki

palą się znicze.

Dziesiątki, setki,

tysiące zniczy…

Nikt ich nie zliczy…

Przechodzą ludzie,

schylają głowy.

Wśród żółtych liści listopadowych palą się znicze…

[fragm.]
Danuta Wawiłow